Autorzy Zapostowane przezPatrycja

Patrycja

47 WPISY 0 KOMENTARZE

0 2700
scrum guide 2016

Ken Schwaber i Jeff Sutherland, autorzy Scruma, zapowiedzieli zmiany w Scrum Guide. Szczegóły są owiane tajemnicą, ale o wszystkim będzie można dowiedzieć się biorąc udział w bezpłatnym webinarze, który odbędzie się już w najbliższą środę o godzinie 17:00 czasu polskiego. Na webinar można się zarejestrować klikając zmiany w Scrum Guide.
Dla przypomnienia, ostatnia zmiana tego dokumentu miała miejsce w roku 2013 i różniła się od wersji z 2011 następującymi rzeczami:

  1. Dodano rozdział o przejrzystości artefaktów,
  2. Planowanie Sprintu to jedno zdarzenie, na którym Zespół Scrumowy decyduje co i jak zostanie wykonane w Sprincie,
  3. Mówi się o doskonalonym, a nie pielęgnowanym Backlogu Produktu, a jego elementy są przejrzyste, zrozumiałe i odpowiendio małe,
  4. Scrum zaleca stosowanie zdarzeń scrumowych dla nauczenia regularności i wyeliminowania potrzeby organizowania dodatkowych spotkań,
  5. Większe znaczenie spotkań Daily Scrum w kontekście planowania, do standardowych pytań zostało dodane odniesienie do celu Sprintu,
  6. Wzmocnienie koncepcji wartości w kontekście Sprint Review.

 

Czekamy z niecierpliwością na webinar, z pewnością podzielimy się naszymi wrażeniami w kolejnym wpisie.

 

0 2724
sprint w scrumie

Miło nam poinformować, że razem z grupą Scrumvival będziemy współorganizatorami całodniowego meet upa o Scrumie. Jego temat przewodni to Scrum Master's Toolbox czyli wszelkiego rodzaju narzędzia i techniki przydatne w codziennej pracy Scrum Masterów. Wydarzenie odbędzie się w piątek 10 czerwca w budynku Agory w Warszawie. Więcej szczegółów na oficjalnym wydarzeniu w serwisie MeetUp.com, do którego link znajdziecie poniżej:

http://www.meetup.com/Scrumvival/events/231271040/

Serdecznie zapraszamy do zgłaszania swojej chęci uczestniczenia w wydarzeniu, liczba miejsc jest ograniczona, więc zgłoszenia będą selekcjopnowane.

0 542
analityk biznesowy agile

Nadszedł czas na przedstawienie kolejnego aspektu od konsorcjum DSDM. Tym razem w obszarze zainteresowań znalazła się rola analityka biznesowego, który jeśli już istnieje w projektach zwinnych, to głównie w środowiskach korporacyjnych. Zestaw dobrych praktyk AgileBA wywodzi się z prac ostatnich miesięcy, których wynikiem były metody AgilePM (zwinne projekty) oraz AgilePgM (zwinne programy). Wraz z wprowadzeniem standardów oraz ich obecności na rynku, rola analityka biznesowego, która jest obecna w AgilePM wymagała wyklarowania i jednoznaczności dla nowych osób.

Dzięki uprzejmości konsorcjum DSDM podczas mojej wizyty na konferencji Agile in Business 2015, wpadł w moje ręce podręcznik AgileBA. Nowa publikacja jest zgodna z kolorystyką poprzednich publikacji DSDM, co od razu sugeruje jej mocne powiązanie z innymi produktami konsorcjum. AgileBA oferuje bogate kompendium wiedzy, ukierunkowane pod konkretną rolę Analityka biznesowego. Całość przedstawiona w obszernym kompendium 224 stron podręcznika.

Komu przyda się AgileBA?

Dla wielu zaskakujący może być fakt, poświęcenia ponad 200 stron tylko jednej roli. Roli od dawna istniejącej i znanej w świecie projektowym. Otóż powodem tego jest potrzeba. Niektórzy analitycy biznesowi pracują, tworząc sterty dokumentacji, plików wordowych i excelowych. Precyzując: organizacja, jako wynik ich pracy, oczekuje takich produktów prac. Długofalowo promuje to podejście nie angażowania się w projekt, a podążania za planem.

Analityk to nie tylko komunikacja oraz prezentacja PowerPoint. Od takiej osoby spodziewamy się również standaryzacji wymagań, chociażby w postaci modeli/diagramów, w oparciu o notacje UML czy BPMN. Może się to wydawać zaskakujące, ale w niektórych środowiskach IT pojęcie UML jest wciąż czymś całkowicie nowym (moje prywatne doświadczenie podczas szkolenia dla analityków biznesowych w Kopenhadze; klient korporacyjny). Z taką mentalnością, wchodząc do świata zwinności promującego wizualne zarządzanie, modele, prototypy oraz zbiorową odpowiedzialność zespołu i kreatywność… mogę życzyć jedynie powodzenia.

W mojej opinii AgileBA jest skierowany właśnie do takich osób. Osób pracujących w projektach tradycyjnych, jako analityk (biznesowy czy też systemowy), a które są w trakcie przejścia z tradycyjnego modelu prowadzenia projektów, na zwinny model pracy.

Holistyczne spojrzenie na organizację

Bardzo pozytywnym elementem przedstawionym w AgileBA jest obszerny zakres pracy analityka. Otóż obejmuje on nie tylko wykonanie pracy związanej z analizą potrzeb/życzeń/chęci i zamiany ich na sprecyzowane wymagania projektowe. Praca analityka opiera się również na analizie ograniczeń środowiska zewnętrznego oraz wewnętrznego organizacji z którego wydobędziemy ograniczenia projektowe. Podobnie jak w innych  publikacjach dostępnych na rynku, takich jak BABOK V3 czy PMI-PBA, zakres pracy analityka jest bardzo podobny, co potwierdza ogólnoświatową wspólną definicję tej roli.

W AgileBA Przedstawione zostały klasyczne, choć być może nie wszystkim znane techniki do analizy środowiska projektu. Należą do nich: PESTLE, Poter’s 5 Forces, MOST, Resource Audit, SWTO, TOWS, Value chain, Lean thinking, McKinsey 7S Model, Balanced ScoreCard (BCS) czy Power-Impact Grid. Są to klasyczne techniki stosowane w środowiskach korporacyjnych i nie powinny zaskoczyć żadnego doświadczonego analityka. Dlaczego więc są tutaj obecne, skoro AgileBA ukierunkowuje się na pracę zwinną? Odpowiedź jest prosta – bo są to jedynie techniki. Zwinność opiera się przede wszystkim na tym, jak to robimy, a nie czym. Te same narzędzia są jak najbardziej wartościowe w innym stylu pracy.

„IN AGILE WE GO THROUGH THE ADAPTIVE PLANNING APPROACH. EVERY COUPLE OF WEEKS, WE REPLANT ADJUST, BASE ON WHERE WE ARE” – MARTIN FOWLER

Powstaje jednak pytanie, czy aby przypadkiem za analizę i znajomość biznesu nie odpowiada Product Owner? Otóż tak, jednak ta rola nie występuje w DSDM czy AgilePM. Product Owner, to typowa rola w Scrumie, ale nie w produktach konsorcjum DSDM. Najbliższym odpowiednikiem PO jest Business Ambasador. Jest to rola biznesowa, która jest integralną częścią każdego zespołu. Każdy zespół posiada dokładnie jednego Ambasadora. Jednak Business Ambassador pracuje na poziomie pojedynczego zespołu, natomiast Analityk biznesowy wspiera kilka zespołów, dbając o synchronizację oraz komunikację wymagań. Analityk na poziomie organizacji i jego zadaniem jest zrozumienie szerszego kontekstu projektu, m.in. ograniczeń biznesowych, prawnych, technicznych, itp.

Które podejście jest lepsze? Z czy bez Analityka? Bez kontekstu oraz konkretnego przykładu nie da się tego ocenić. Prawdą jest, że wiele większych organizacji (w szczególności korporacji) z naturalniej potrzeby, wynikającej ze skali projektów, wytworzyło taką rolę. DSDM, znany również jako „Agile w krawacie”, jest w pełni adoptowany do środowiska korporacyjnego. Metoda posiada rolę analityka już od początku jej istnienia.

Zwinne uzasadnienie biznesowe

Jednym z kluczowych zestawów informacji w każdym projekcie jest uzasadnienie biznesowe. Podobnie projekty zwinne posiadają uzasadnienie biznesowe, które często wywodzi się z wizji projektu i jest ono stopniowo rozwijane, wraz z rozwojem projektu. Jak można podejrzewać w tym miejscu AgileBA przedstawia cykl życia projektu DSDM, co do którego prezentowany jest proces w ramach którego „dojrzewa” uzasadnienie biznesowe.

W dziale Stakeholders in the Agile Project zostały szczegółowo omówione zależności między Analitykiem, a pozostałymi rolami. Pozwala to na wyklarowanie, jaki typ informacji oraz od kogo ma agregować analityk, w celu stworzenia pełnego spisu wymagań projektowych. Szczegółowo została opisana praktycznie każda z ról obecnych w DSDM wraz z ich wpływem na pracę analityka.

Dział Requirements and User Stories daje wskazówki, jakie cechy charakteryzują dobrze opisane wymaganie. Opisana została różnica między Tematami, Epikami i Historyjkami Użytkownika oraz ich rozwój poprzez kolejne fazy cyklu życia projektu DSDM. Ciekawym dodatkiem jest zestaw dobrych porad dla zwinnego analityka, które pojawiają się pod koniec działu. Pod kątem formy oraz przeznaczenia, przypominają one spis zaleceń dla kierowników projektów AgilePM, które możemy spotkać w podręczniku AgilePM.

W kolejnym dziale została omówiona priorytetyzacja wymagań. Klasycznie pojawia się tutaj model Kano, technika MoSCoW, czy mniej znana technika „Will, Want, Wow”. W skrócie, trzy proste techniki, które pomogą określać priorytet wymagań, który ma być powiązany z wartością jaką dostarcza dane wymaganie.

Działy opisujące Warsztaty Facylitowane oraz Modelowanie, dostarczają kluczowej wiedzy jak, kiedy oraz na jakim poziomie szczegółowości przeprowadzać warsztaty oraz tworzyć modele (nie tylko w oparciu o notację UML czy BPMN). W mojej opinii warsztaty oraz modelowanie są kluczowymi narzędziami każdego analityka. W szczególności, że warsztatami zajmie się analityk biznesowy, natomiast analityk systemowy naturalnie w znacznej mierze będzie realizował swoją pracę poprzez tworzenie modeli w celu ułatwienia komunikacji między osobami technicznymi.

Interaktywna mapa myśli AgileBA

Przygotowałem dla Was interaktywną mapę myśli, która zbiera wszystkie najważniejsze informacje o AgileBA. Znajdziecie w niej informacje o filozofi i pryncypiach DSDM, technikach AgileBA, zwinnym business case, podejściu do wymagań i udzałowców. Całość podsumowuje 5 najważniejszymi porad dla zwinnego analityka biznesowego. Mapa jest świetną ściągawka przy zapoznawaniu się z AgileBA.

Jak AgileBA ma się do innych pozycji na rynku?

AgileBA jest nowym produktem na dojrzałym rynku. Mamy dostępny już od wielu lat zestaw dobrych praktyk Agile Modeling (AM) od Scotta Amblera (twórcy Disciplined Agile Delivery, obecnie najnowsza wersja 2.0). Jest również dobrze rozpoznawalne na rynku rozszerzenie do BABOK V2 o nazwie Agile Extension to BABOK Guide. Obie pozycje ukierunkowane są na rolę analityka biznesowego i wiele zawartych w nich pozycji pokrywa się lub jest zbieżnych.

W przypadku Agile Extension to BABOK Guide zasadnicza jest perspektywa, z której należy patrzeć na to rozszerzenie. Otóż jest ono oficjalnym rozszerzeniem BABOKa, więc jego zadaniem jest zarazem dostosowanie BABOKa do stylu pracy w zwinnych projektach oraz udowodnienie, że jest to możliwe, a sam BABOK jest kompatybilny z Agilem. Pozycja IIBA jest publikacją mająca na celu zmapowanie zwinnych technik pracy na konkretne procesy oraz aktywności obecne w BABOK. Jednak jest to jedynie (oraz aż) publikacja. Zestaw dobrych praktyk zawartych w tym rozszerzeniu nie jest częścią certyfikacji CBAP oferowanej przez organizację IIBA. Ta certyfikacja jest ukorzeniona w tradycyjnym modelu zarządzania projektami. Natomiast AgileBA jest dodatkowo wspierana certyfikacją w ramach współpracy z firmą APMG International, dzięki której analitycy zwinnych projektów mogą potwierdzić swoje kompetencje.

AgileBA stanowi solidne kompendium wiedzy. Klaruje oraz podkreśla znaczenie roli zwinnego analityka biznesowego. Mimo, że jest on rzadko spotykany w świecie Agilowym, to jednak po przeczytaniu podręcznika powinniśmy zobaczyć miejsce, gdzie taka rola powinna być zaangażowana.

AgileBA polecam szczególnie tym, którzy chcą zrozumieć styl pracy analityka zwinnego w projektach prowadzonych zgodnie z DSDM lub AgilePM.

4 30405
pies zdaje egzamin na komputetrze

Jeśli udało Ci się wziąć udział w kilku zwinnych (agile) projektach i chciał(a)byś wejść na wyższy poziom, dobrym krokiem może być certyfikacja z metodologii metodyki frameworku Scrum.

 

Professional Scrum Master (PSM) vs. Certified Scrum Master® (CSM)

Organizacje certyfikujące na Scrum Masterów są dwie – Scrum.org oraz ScrumAlliance.org. Podstawowa różnica w procesie certyfikacji między nimi jest taka, że w przypadku Scrum.org nie jest wymagane uczestnictwo w żadnym kursie. Do testu możemy przygotować się sami i podejść do niego od razu po wpłaceniu 150$. Jest to więc dużo tańsze rozwiązanie. PSM, w przeciwieństwie do CSM, nie musi być również odnawiany.  W tym artykule skupimy się zatem na tym jak zdać pierwszy z dwóch wspomnianych wyżej certyfikatów.

 

Scrum Guide

Certyfikat Professional Scrum Master I sprawdza przede wszystkim wiedzę z oficjalnego podręcznika do Scruma autorstwa Kena Schwabera i Jeffa Sutherlanda, czyli Scrum Guide’a. Jego aktualną wersję w języku polskim i angielskim możecie pobrać tutaj.

Nasza wskazówka jest taka, aby przeczytać obie jego wersje kilkukrotnie. Egzamin przeprowadzany jest co prawda w języku angielskim (dlatego dokładna nauka powinna bazować na tej wersji językowej), jednak warto zapoznać się także z wersją polską Scrum Guide’a dla upewnienia się, że dokładnie zrozumieliśmy każde pojęcie i jego kontekst.

Uwaga! Ponieważ Scrum Guide to podstawowe źródło wiedzy do certyfikacji powinniśmy znać go bardzo dobrze, wręcz na pamięć. Pytania na egzaminie potrafią być bardzo szczegółowe. Ważne jest zatem dosłownie każde zdanie.

 

Przygotuj się do PSM I z próbnymi testami

Sama znajomość podręcznika to nie wszystko. Dobrym pomysłem jest także obycie się z przykładowymi pytaniami w ramach testów próbnych. Znajdziemy je m.in. na stronie Scrum.org. Warto przerobić nie tylko podstawowy test „Scrum Open”, ale także „Product Owner Open” i „Scrum Practitioner Open” (ten ostatni jest najtrudniejszy i zawiera pytania dotyczące Scaled Scrum, ale warto przebrnąć również przez niego).

Testy te są darmowe i można je rozwiązywać dowolną ilość razy. Zalecamy przerabiać je dopóty dopóki nie będziemy regularnie osiągać 100% poprawnych odpowiedzi. Pytań w puli nie jest dużo i będzie to możliwe już po kilku, kilkunastu podejściach. Istotne jest to, że znaczna część pytań z próbnych testów powtarza się na prawdziwym egzaminie w identycznej lub bardzo zbliżonej formie.

W Internecie można znaleźć także wiele innych źródeł próbnych pytań testowych, ale należy do nich podchodzić z dużą dozą ostrożności. Część z nich (również tych płatnych) zawiera błędy.

Godnym polecenia miejscem jest Mikhail Lapshin Blog. Jest to zbiór darmowych testów przygotowanych samodzielnie przez jednego z użytkowników forum Scrum.org. Zawiera 2 moduły – pierwszy służy do nauki, gdzie odpowiedź na każde pytanie możemy od razu sprawdzić, drugi oddaje realia prawdziwego egzaminu z zegarem odliczającym 60 minut. Naszym zdaniem autor nie popełnił żadnych rażących błędów.

Dużym rozczarowaniem okazał się natomiast serwis Management Plaza. W cenie 37 zakupiliśmy dostęp do 3 próbnych egzaminów zbliżonych w swojej formule do właściwego testu – 80 pytań na 60 minut. Pytania mają co prawda podobny poziom szczegółowości co w PSM I, ale czasami zawierają błędy i zmuszają do udzielania odpowiedzi niezgodnych ze Scrum Guide’m (żeby zaliczyć test).

 

Fora dyskusyjne na Scrum.org

W ramach przygotowań do egzaminu warto również zajerzeć na Forum Scrum.org.pl. Znajdziemy tam wiele ciekawych dyskusji dotyczących samego frameworku Scrum oraz szczegółowych aspektów Scrum Guide’a. Niekórzy użytkownicy, pomimo że teoretycznie jest to zabronione, wrzucają na forum  pytania z próbnych testów, z którymi mają problemy i omawiają je z bardziej doświadczonymi adeptami Scruma :)

 

Kiedy podejść do certyfikacji na Professional Scrum Mastera?

Decyzja o podejściu do egzaminu na Scrum Mastera jest trudna. Człowiek zdaje sobie sprawę, że na szali jest prawie 600 zł, a podejście jest tylko jedno. Dlatego rekomendujemy, żeby do testu usiąść, kiedy naprawdę poczujemy się pewnie w kwestii zasad, ról, zdarzeń i teorii Scruma. Dobrym wyznacznikiem będzie regularne osiąganie 95 – 100% poprawnych odpowiedzi w próbnych testach.

Zarezerwujcie sobie godzinę czasu w ciszy i spokoju. To bardzo ważne. No i powodzenia :)

Zajrzyjcie także na nasz online’owy kurs przygotowujący do certyfikatu Professional Scrum Master 1. Dla czytelników bloga przygotowaliśmy specjalnie 10 kuponów z 95% rabatem. Kliknij w link poniżej:
Scrum – podstawy teoretyczne, praktyczne, certyfikacja

 

Jarek Łojko

0 4114

Przeprowadziliśmy wywiad z bardzo ciekawym i inspirującym człowiekiem z naszej branży – Mariuszem Chrapko, ekspertem w dziedzinie wdrażania i adaptacji metod agile w dużych organizacjach i autorem bestsellerowej książki „Scrum. O zwinnym zarządzaniu projektami”. Mariusz Chrapko prowadzi również bardzo wpływowego bloga o zwinnym zarządzaniu oraz podcast „Menedżer Plus”. Na co dzień pomaga liderom oraz członkom zespołów projektowych w procesie budowania zwinnych organizacji. Zapraszamy do lektury i komentowania.

JestemPM.pl: Jak opisałbyś Scruma w jednym zdaniu, początkującemu project managerowi, a jak „wyjadaczowi” z wieloletnim doświadczeniem, ale zakorzenionym w kaskadowych metodykach takich jak Prince 2 czy PMBOK?

Mariusz Chrapko: Jednemu i drugiemu powiedziałbym to samo. Scrum jest pewnego rodzaju metodą organizacji pracy, która dotyczy rozwoju produktu. To by było moje jedno zdanie. (śmiech) Ale, znając siebie, dodałbym jeszcze, że tym produktem może być software, ale też zrealizowanie konkretnej kampanii marketingowej. Scrum nie ogranicza się do konkretnej domeny, czy typu działalności firmy. Oczywiście, póki co, wciąż najbardziej popularny jest w projektach IT. Ale z powodzeniem można stosować go także w innych przedsięwzięciach. Ja sam, kilka razy miałem przyjemność wspierać wdrożenie Scruma w organizacjach pozarządowych.

JestemPM.pl: I, co? Dało się?

MC: Tak, jak najbardziej. Co, ciekawe te organizacje mają bardzo podobne problemy wdrożeniowe jak te, z którymi „boksują się” duże korporacje. Jednych z nich jest na przykład prowadzenie wielu projektów na raz. Na upartego, można to jakoś próbować zrozumieć. Mała organizacja, brakuje ludzi. Trzeba tę pracę jakoś zorganizować. Ale w dużych korporacjach jest dokładnie tak samo. Tam problem wielozadaniowości też występuje. A przecież firmy te mają zupełnie inną skalę, niż mała fundacja.

JestemPM.pl: A jak najlepiej nauczyć się Scruma?

MC: W mojej książce „Scrum. O zwinnym zarządzaniu projektami” porównałem naukę Scruma do lekcji pływania. Możesz bardzo długo teoretyzować o tym, co powinieneś zrobić, żeby pływać. Możesz godzinami dyskutować ze swoim trenerem, jak się powinieneś ustawić, jak poruszać rękami, jak oddychać. Ale tak naprawdę, koniec końców, najlepiej jest wskoczyć do wody. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej.

Typowym błędem, które popełnia większość firm, przy projektowaniu wdrożenia agile, jest próba zdefiniowania wszystkich możliwych warunków, które muszą być spełnione, żeby Scrum się udał. A tak się nie da. Nie da się wszystkiego na początku przewidzieć. Przede wszystkim, nie da się przewidzieć, jak zareaguje firma na taką zmianę. Przy okazji, polecam bardzo dobrą książkę na temat nieprzewidywalności różnych losowych zdarzeń „Czarny Łabędź”, autorstwa Nassima N. Taleba. Oczywiście, istnieje kilka podstawowych elementów, które muszą być spełnione, żeby ruszyć. Ale reszta to już efekt inspekcji i adaptacji. Ogromną siłą Scruma jest właśnie empiryzm. Powinniśmy z niego korzystać.

JestemPM.pl: Co Twoim zdaniem jest przyczyną popularności Scruma?

MC: To, że ta metoda naprawdę działa. Jest „lekiem” na wiele bolączek, z którymi nasza dotychczasowa skrzynka narzędziowa (podejście kaskadowe) sobie nie radzi. Jednym z nich jest na przykład możliwość szybkiego reagowania na zmieniające się wymagania. W projektach kaskadowych zmiana w trakcie prac projektowych nie jest mile widziana. Bo wiąże się z dużymi kosztami jej implementacji. Filozofia agile poradziła sobie z tym problemem w bardzo prosty sposób. Zaakceptowała zmianę. Uznała jej normalność. Zmiana stała się nieodłącznym elementem prac nad rozwojem produktu.

Drugi powód, o którym chciałem wspomnieć, to fakt, że Scrum bardzo mocno stawia na ludzi, którzy wspólnie pracują nad rozwojem produktu. Mają wspólny cel. Ten cel ich łączy, cementuje. Filozofia agile, zakłada, że nie wystarczy, tylko nająć pary rąk do pracy, bo za nimi idzie cały człowiek. To od ludzi zależy sukces projektu. Mam trochę wrażenie, że tradycyjne zarządzanie o tej pracy zespołowej jakoś zapomniało. Skupiliśmy się na różnego rodzaju procedurach, checklistach, audytach, i gdzieś w tym wszystkim zapomnieliśmy o człowieku. Agile jest popularny, bo zauważa ludzi.

I może wspomnę jeszcze o trzecim powodzie popularności Scruma. Dostarcza wartość w 30 dni. Żyjemy w czasach, kiedy nie opłaca nam się czekać. Bo konkurencja nie śpi. Bo rynek nie śpi. To, co wymyślimy dzisiaj, a dostarczymy po dwunastu miesiącach może się okazać już niepotrzebne. Bo się zestarzeje. Dzięki bliskiej współpracy z Biznesem oraz pracy w  krótkich cyklach wytwórczych (sprintach), za każdym razem możemy  dostarczać coś wartościowego szybciej.

JestemPM.pl: Powiedzieliśmy o zaletach, ale jak we wszystkim, istnieje też zapewne druga strona medalu. Co według Ciebie jest piętą achillesową Scruma i agile?

MC: Lubię określać agile jako filozofię tworzenia oprogramowania. Filozofia w starożytnym języku greckim oznacza „umiłowanie mądrości”. Filozofia próbuje „zmóżdżyć” się nad podstawowymi problemami naszej rzeczywistości. Próbuje dotrzeć do ich istoty. Wyjaśnić je. Podobnie jest z agile. To zbiór wartości i zasad, które tłumaczą rzeczywistość naszych projektów. Mówią, na co powinniśmy zwrócić uwagę, żeby się udało. Żeby nasza praca miała sens.

Muszę przyznać, że trudno jest mi mówić o wadach tej filozofii. Bo się z nią w stu procentach zgadzam. (śmiech) Ale na upartego, można poszukać jakichś wad. (śmiech) Bo filozofia agile, wiąże się bardzo mocno ze zmianą naszego światopoglądu. To zupełnie inny paradygmat zarządzania. Inny, niż ten, który dotychczas stosowaliśmy w naszych projektach. I zmiana tego paradygmatu nie jest łatwa. I nie tylko, jeśli chodzi o menedżerów, ale także członków zespołu projektowego.

Natomiast Scrum… Jest jedną z metod filozofii agile. Tutaj jako „wadę” wskazałbym na pewno jej ogromną prostotę. Ta prostota jest bardzo zwodnicza. To jest trochę tak jak z rowerem, w którym odwrotnie skręca kierownica. Pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczyłem kogoś, kto próbował jeździć na takim rowerze. Pomyślałem sobie: – Banał. Ja też dam radę. Wsiadłem, no i klops. Nie jadę. (śmiech) Próbuję utrzymać równowagę. Nidyrydy. Próbuję skręcać. Nie mogę utrzymać równowagi. A przecież, kiedy tak sobie patrzyłem z boku na popisy cyrkowe różnych ochotników wydawało mi się to taaakie proste. I ta prostota w Scrumie, to prawdziwy „minus” tej metody. Bo Scrum jest dziecinnie łatwy, ale jak już zacznie się go wdrażać, to już wcale tak prosto nie jest.

JestemPM.pl: Czy mógłbyś podać jakiś przykład projektu z życia, który był nie do zrealizowania metodyką kaskadową?

MC: Osobiście, nie spotkałem się z takim projektem. Z drugiej strony, każdy projekt można jakoś tam zrealizować. Warto sobie uzmysłowić, że agile, wcale nie powstał w ten sposób, że ktoś tam zamknął się na tydzień w pokoju z kartką papieru i wymyślił jak to wszystko ma działać. Ogromną wartością metod agile jest właśnie to, że powstały one jako pewnego rodzaju kontra – próba zaadresowania tego wszystkiego, co w podejściu kaskadowym po prostu się nie sprawdzało. A co się nie sprawdzało? Brak elastyczności. To, że klient jest tylko na początku i na końcu. To, że ludzie pracują w silosach. To, że nie ma wspólnej odpowiedzialności za produkt. To, że dostarczamy funkcjonalności, który nikt później nie używa. I tak dalej.

Agile został wymyślony przez ludzi, którzy próbowali poradzić sobie z tym wszystkich, co w podejściach kaskadowych utrudniało im życie. I krok po kroku, zastępowali je praktykami, które lepiej się sprawdzały. Eksperymentowali. Uczyli się na błędach. I adaptowali to do nowej sytuacji. Potem opowiadali o tym na konferencjach, dzieli się swoim doświadczeniem na blogach. I tak to się zaczęło. Takie były początki ruchu agile. Potem, oczywiście pojawiły organizacje, które zaczęły to rozwijać, certyfikować… Pojawiła się społeczność. Ale na początku tak nie było.

JestemPM.pl: „Easy to learn, hard to be master”. To bardzo często przewijająca się opinia o tej metodyce, zgodzisz się z nią?

MC: Zacznijmy może od tego, że Scrum nie jest metodyką. Ja wiem, że wiele osób tak właśnie określa Scruma. Ale metodyka, zakłada pewien standard działania, pewien konkretny, z góry założony sposób rozwiązywania problemów. A w Scrumie tak nie jest. Scrum nie jest standardem. Jeżeli weźmiesz pod lupę pracę dwóch zespołów i dasz im jakiś produkt do zrobienia, każdy z nich może użyć zupełnie innego podejścia, żeby go dostarczyć. Mimo, że zrealizuje ten sam cel, który przed nimi postawiłeś.

Scrum jest pewnym modelem działania. Dostarcza zespołom projektowym jedynie pewną strukturę – konkretne praktyki i zasady, które wyznaczają ramy dla ich dalszego działania. To jest trochę tak jak z grą w piłkę nożną. Zasady gry, opracowane przez International Football Association Board (IFAB), są jasno i precyzyjnie określone. Ale jak grać, żeby wygrać? O tym zasady już nie mówią. To już zależy od zespołu. Ze Scrumem jest bardzo podobnie.

I to, można powiedzieć, jest w pewnym sensie odpowiedź na Twoje pytanie. „Easy to learn” – bo zasad można się bardzo szybko nauczyć. To nic trudnego. Ale zarazem „hard to be master”. Bo jak grać, żeby wygrać?

JestemPM.pl: Prowadzenie projektów w metodzie Scrum coraz bardziej zyskuje na popularności. Jak myślisz, czy ten trend będzie kontynuowany czy jest to raczej chwilowa moda?

MC: Chwilowa moda, z pewnością nie. Tak jak mówiłem wcześniej, ruch agile jest jednym z elementów nowego paradygmatu zarządzania, który się rodzi. Ten proces jest bardzo podobny do rozwoju nauki. Tam w zasadzie cały czas mamy do czynienia ze zmianą paradygmatów. Najpierw jest jakiś okres „nauki normalnej”. Naukowcy tłumaczą świat za pomocą określonych teorii, praw i narzędzi, dostępnych w ramach danego paradygmatu. Na przykład paradygmat newtonowski za pomocą metod dynamiki Newtona wyjaśniał ruchy planet, wahadeł, czy zderzeń kul bilardowych.

Ale później przychodzi taki moment, że to nie wystarcza. Pojawiają się pytania, problemy, których tradycyjny paradygmat nie jest już w stanie wyjaśnić. Trzeba poszukać czegoś nowego. Nowych metod, praktyk, narzędzi. Nowych metryk. Tak rodzi się konieczność zmiany paradygmatu. Wielu naukowców przez jakiś czas próbuje się przed tą zmianą wzbraniać. I próbuje, trochę na siłę, tłumaczyć tę nową rzeczywistość – za pomocą narzędzi i metod dostępnych w „starym” paradygmacie. Ale to tłumaczenie jest bardzo miałkie, nie wystarcza.

Tak było na przykład z „Przewrotem Kopernikańskim”. Wcześniej przez lata obowiązywała kosmologia Ptolemeusza, a wraz z pojawieniem się dzieła naszego toruńskiego astronoma „O obrotach sfer niebieskich”, świat już nie był taki sam.

Podobnie jest ze Scrumem. Ogromna popularność metod agile dzisiaj jest pewnym sygnałem, że kończy się stary świat zarządzania i idzie nowy. Część „tradycyjnych” menedżerów może ten świat kontestować, tłumaczyć go po swojemu. Może używać „starych” narzędzi i praktyk do wyjaśniania nowych problemów. Ale z czasem będzie musiała go zaakceptować. Od tej zmiany nie ma odwrotu.

Natomiast, jeśli chodzi o Scruma… Jak długo będzie jeszcze popularny? Kiedyś, podczas jednego ze spotkań z Czytelnikami mojej książki, ktoś z sali zadał mi dokładnie takie samo pytanie. Był nawet bardziej konkretny. (śmiech) Ile lat ten boom na Scruma jeszcze potrwa? Zażartowałem, i powiedziałem, że dziesięć lat. Była to bardzo spontaniczna odpowiedź, ale często sobie o niej myślę, choć tak naprawdę nie wiem, jak długo Scrum będzie jeszcze „na fali”.

Wiem jednak, że idee, pomysły, nowe technologie – mają swój cykl życia. Tak jak ludzie. (śmiech) I wcześniej, czy później rynek się nasyci. Firmy uznają tę metodę jako część nowego paradygmatu. I wtedy pewnie Scrum straci na popularności, bo nie będzie już kolejną nowinką, ale pewnym standardem pracy, którą wszyscy będą stosować. Mam nadzieję, że tego wszyscy doczekamy. (śmiech)

Już dzisiaj można na przykład zaobserwować, że coraz więcej firm, chce iść dalej. Nie wystarcza im wdrożenie Scruma, czy innej metody agile. Chcą budować zwinne organizacje, które będą umiały sobie radzić w dzisiejszych turbulentnych czasach. Scrum jest metodą organizacji pracy nad rozwojem produktu, a nie organizacji. Scrum w ogóle nie wchodzi na ten poziom. I absolutnie nie ma w tym nic złego. Został przecież stworzony po to, żeby rozwijać świetne produkty. Ale Scrum nie działa, jeżeli system operacyjny firmy jest niedopasowany. To jest tak, jakbyśmy chcieli używać aplikacji z Androida na iOS’ie. Nie da się.

Sukces wdrożenie Scruma, zwłaszcza w dużej organizacji, zależy od zmiany systemu operacyjnego firmy. Można to robić na własną rękę, a można skorzystać z „gotowego” rozwiązania – na przykład holokracji. To „gotowe” rozwiązanie należy wziąć w cudzysłów, bo holokracja, zresztą podobnie jak Scrum, wyznacza tylko pewne ramy działania. Nie jest żadnym „gotowcem”, który wystarczy wziąć i wdrożyć w firmie, i będzie działać. Ale, według mnie, na tym polega jej piękno – bo umożliwia ewolucyjne budowanie firmy.

JestemPM.pl: Bardzo dziękujemy za rozmowę.

MC: Dzięki.

Polecamy wszystkim oczywiście bloga Mariusza Chrapko oraz jego podcast Menedżer Plus.

[do_widget id=helion-widget-single-book-2]

0 2985
scrum days 2015

Na przełomie maja i czerwca, a dokładnie 28 i 29 maja, odbyła się w Warszawie jedna z największych w Polsce, o ile nie w ogóle w tej części Europy, konferencja dotycząca Scruma – Scrum Days Warsaw 2015. Nie mogło nas tam oczywiście zabraknąć, a dla tych, którzy na nią nie dotarli przygotowaliśmy krótką relację.

Mówiąc wprost, nasze oczekiwania względem Scrum Days były bardzo duże i sporo z nich zostało spełnionych. Ogólny poziom organizacji konferencji, jej wartości merytorycznej czy nowo poznanych osób ze środowiska oceniamy na dobry, co nie oznacza oczywiście, że nie uchroniono się przed kilkoma wpadkami, po których pozostał lekki niesmak. Zacznijmy od początku.

Miejsce konferencji Scrum Days Warsaw 2015

scrum days konferencja

Konferencja odbyła się w nowiutkim hotelu należącym do sieci Hilton zlokalizowanym w prawobrzeżnej dzielnicy Warszawy – Wawrze. Pozwoliło to na szybki i bezproblemowy dojazd z centrum miasta bez stania w korkach. Świeże, funkcjonalne i nowoczesne wnętrza budynku, spory parking oraz dobry catering zadowoliłby nawet najbardziej wybrednych bywalców konferencji.

Uwagę zwracało też samo udekorowanie korytarzy i sal konferencyjnych różnego rodzaju inspiurującymi cytatami o Scrumie czy tablicami, gdzie można było napisać swoją opinię o konferencji, ogłoszenie o pracy czy temat, na jaki chciałoby się podyskutować z innymi (więcej o tym w dalszej części relacji). Duży plus za całokształt, chociaż zdziwilibyśmy się, gdyby w cenie jaką kosztowało wejście na Scrum Days Warsaw (2500 PLN + VAT) standard był niższy.

scrum days warsaw 2015

Wartość merytoryczna i „zwinna agenda” konferencji

Organizatorzy wpadli na bardzo ciekawy pomysł „zwinnego” ułożenia agendy konferencji w drugiej części dnia. Na początku od rana plan był sztywny, a długość timeboxów mocno pilnowana. Na samym wstępie wszyscy prelegenci wychodzili na scenę i opowiadali pokrótce, o czym będzie ich prezentacja, a następnie czekali na swoją kolej zgodnie z rozkładem.

Po przerwie natomiast agendę konferencji układali… sami uczestnicy! W głównym hallu stała biała tablica podzielona według godzin i sal, na której uczestnicy Scrum Days mogli wpisywać tematy, o których chcieliby porozmawiać. W ten sposób sami organizowali się w podgrupach. Było to bardzo ciekawe rozwiązanie i wydaje nam się, że doskonale zdało swój egzamin, a toczone w tej formie dyskusje niejednokrotnie przewyższały wartością metytoryczną prezentacje prelegentów.

Alternatywną dla tego typu „open space’owych” paneli były kilkugodzinne workshopy na takie tematy jak zdolności przywódcze czy podejmowanie decyzji. Zamiast wspominanych prezentacji, czyli tak zwanej ścieżki „main track”, można było wybrać jeszcze ścieżkę „inspiration track” z dłuższymi, trwającymi od 40 do 60 minut prezentacjo-warsztatami.

scrum days 2015

Wracając natomiast jeszcze do samych prelegentów i ich prezentacji. Ciężko podsumować je wszystkie razem, bo zdarzały się zarówno bardzo dobre, ciekawe, wyróżniające się i dynamiczne prelekcje, jak i monotonne czytanie z kartki ogólników i tłumaczenie się stresem i słabym angielskim (cała konferencja prowadzona była właśnie w tym języku), co na konferencji tej rangi naszym zdaniem nie powinno mieć miejsca.

Tematyka prezentacji pierwszego dnia była bardzo różna. Od uwarunkowań prawnych, przez samoorganizację zespołów scrumowych aż po agile coaching. Drugiego dnia natomiast położono nacisk na analizę przypadków wdrożeń Agile’a i Scruma w firmach reprezentowanych przez prelegentów.

agenda scrum days warsaw
Ogólny poziom merytoryczny wystąpień ze sztywnej agendy oceniamy na przeciętny z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że wszystkie prezentacje były raczej bardzo ogólnikowe, czy wręcz przeznaczone dla początkujących. Zdarzyło się kilka ciekawszych podejść czy tematów, ale niestety żadna nie weszła na wyższy poziom szczegółowości i przysłowiowego „mięsa”.

Drugi powód naszej dosyć niskiej oceny tego aspektu Scrum Days to praktycznie brak podejścia krytycznego do Scruma. Słuchając kolejnych prelegentów bezustannie odnosiło się wrażenie, że wprowadzając zwinną metodę pracy w naszej organizacji rozwiążemy wszystkie problemy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nikt nie podszedł przewrotnie do tematu, nie próbował znaleźć dziur, wad Scruma czy spojrzeć na niego z nieco innej perspektywy.

Materiały, a w zasadzie ich brak

Na wstępie, przy rejestracji, każdemu z uczestnikowi konferencji został wydany kawałek układanki, na którym należało wpisać swoje imię, a następnie, w celu zdobycia nagrody, znaleźć pozostałe osoby z klockami pasującymi do naszego. Naszym zdaniem bardzo fajny sposób na wymuszenie networkingu praktycznie już od pierwszej minuty obecności na imprezie. Oprócz tego została nam wręczona agenda całego Scrum Days oraz smycz, której kolor zależny był od tego jaką rolę w zespole scrumowym pełnimy na co dzień.

No i to, nie licząc nagród rozdawanych na koniec i gdzieniegdzie poukładanych zestawów do planning pokera, było by właściwie na tyle. Z jednej strony na plus, że nie dostaliśmy kolejnej, lnianej torby pełnej ulotek firm patronujących konferencję i próbujących „wcisnąć” swoje usługi, z drugiej jednak ewidentnie zabrakło podstawowych rzeczy, takich jak chociażby zwykły notatnik, którego trzeba było szukać po salach, długopis i wydrukowany, większy biuletyn o konferencji, jej prelegentach i organizatorach. W dwa tygodnie, które upłynęły już od Scrum Days nie otrzymaliśmy także prezentacji w formie elektronicznej. Na tym polu zatem spory minus dla organizatorów.

scrum days 2015 cytat

Czy było warto wziąć udział w Scrum Days 2015?

Podsumowując krótko dwa dni spędzone na Scrum Days Warsaw jesteśmy zdania, że nie był to na pewno czas stracony. Nasze oczekiwania jednak były dużo większe i początkowy zapał i ekscytacja obecnością na konferencji stopniowo opadała. Śmiało możemy jednak polecić ją każdemu, kto ma do czynienia ze Scrumem na co dzień. My z pewnością będziemy oczekiwać kolejny edycji.

Jarosław Łojko

0 4754
firmowa strona internetowa

Wszechobecne stwierdzenie, że jeżeli nie ma Cię w internecie to nie istniejesz jest już tak oklepane i oczywiste, że… użyliśmy go w tym wpisie jeszcze raz :-) W poniższym artykule opisujemy kilka kluczowych elementów, o których nie można zapomnieć przy projekcie strony internetowej dla małej i średniej firmy, którą obecnie posiada, planuje posiadać lub uaktualnić praktycznie każde przedsiębiorstwo. Niektóre z punktów wymienionych poniżej mogą wydawać się oczywiste. Jak jednak pokazuje praktyka, nawet tak podstawowa kwestia projektu firmowej strony WWW jak dobór domeny, często pozostaje zaniedbana. Zaczynamy!

6 17450
jak szybko zarobić kasę

Uprzedzamy! Poniższy wpis jest w 200% naszą własną opinią, nie popartą żadnymi badaniami ani wypowiedziami wielkich autorytetów. To refleksja dwóch gości, którzy projektami zajmują się dopiero od kilku lat, ale już na tym etapie wiedzą czego chcą, w jakiej kolejności i jak to osiągną. Możesz potraktować nasze rady jako stek bzdur lub wykorzystać tę część z nich, która z Tobą współgra.

2 12049
scrum metodyka

SCRUM jest stosunkowo łatwy do nauczenia się i opanowania na poziomie teoretycznym, ale wykorzystanie go w praktyce to już zupełnie inna historia. W tym krótkim artykule skupimy się na tej pierwszej cesze.